Po kilku latach funkcjonowania łowiska specjalnego w miejscowości Krzekotowo, prowadzonego przez Pana Jacka Owczarzaka, postanowiono zorganizować na tym akwenie pierwsze zawody karpiowe. Termin imprezy wyznaczono na okres 21-23 września 2012 r. Do zawodów przystąpiło 6 dwuosobowych teamów, które stawiły się bez przeszkód w wyznaczonym terminie.

 

Po przywitaniu gości przez organizatorów, na wszystkich czekał poczęstunek, który wprowadził uczestników w swojski klimat. Wędzona rybka i małe piwko pozwoliły na chwilę zapomnieć o przyszłej rywalizacji, która za kilka godzin zawiśnie w powietrzu i stanie się nieodzownym elementem tej imprezy. Pierwsze emocje było widać już przy losowaniu.



Łowisko posiada 8 stanowisk i każdy przed losowaniem miał już swoje typy odnośnie zajęcia określonego miejsca, co zapewne wiązało się z planowany zwycięstwem. Któż z nas tego nie ma….. wiadomo, lasowanie to bardzo ważna rzecz. Po jego zakończeniu i rozwiązaniu wszelkich wątpliwości odnośnie zajmowanego miejsca stoczenia potyczki z łowiskiem i własnymi słabościami, teamy udały się na wylosowane stanowiska.
Rozpoczęcie połowów wyznaczono na godzinę 13-tą dając tym samym czas zawodnikom na przygotowanie stanowisk pod względem biwakowym i wędkarskim. Już po krótkim czasie na stanowisku nr 4 złowiono pierwszą rybę zawodów o wadze 6,82kg. Szczęśliwym łowcą okazał się Piotr Mierzyński.



Początek zawodów i prawie natychmiast pierwsza ryba na macie – to mógł być znak, że natura spojrzała na całe przedsięwzięcie przychylnym okiem i rybki będą lepiej penetrować łowisko w poszukiwaniu przynęty, zwiększając tym samym szansę na emocjonującą rywalizację pomiędzy teamami.
W sielankowym nastroju zespoły poddały się „zawodowej” atmosferze realizując wszelkie dostępne im taktyki i sposoby połowów tych walecznych mieszkańców tej wody. Trzeba przyznać, że wszystko to odbywało się przy pięknej słonecznej pogodzie, która sprawiła, że pobyt nad wodą był prawdziwą przyjemnością. To chyba kwintesencja tego, czego większość z nas oczekuje jadąc nad wodę z wędką w ręku. Niektóre zespoły podeszły do sprawy bardziej poważnie realizując główne założenie organizatorów imprezy, czyli – na Krzekotowie tak samo miło jak w domciu…. To był sygnał, że cel został osiągnięty, a rywalizacja odbywa się w prawdziwie koleżeńskiej atmosferze, której nie wiedząc dlaczego, niejednokrotnie brakuje na zawodach tego typu.



W tym dniu szczęście uśmiechnęło się do kilku drużyn pozwalając im na użycie wagi i maty co powoli zaczęło mieć wpływ na pozycję zespołów w klasyfikacji generalnej, pomimo, iż był to dopiero pierwszy dzień zawodów i wszystko mogło się jeszcze wydarzyć. Oto i kilka zdjęć rybek….


8.30kg stanowisko nr 4


4.42 kg stanowisko nr 5


7.16kg stanowisko nr 8

Do późnych godzin wieczornych łowiska tętniło życiem, a odgłosy integracji zespołów do późna zakłócały spokój nad wodą.
Noc okazała się bardzo owocna dla drużyn, a poranek odsłonił obraz nocnej pracy teamów. Przodownikiem okazał się zespół na stanowisku nr 4 czyli Wojtek i Piotr..


5.12kg stanowisko nr 4


4.74kg stanowisko nr 4


4.30kg stanowisko nr 5


9.72kg stanowisko nr 6

Która okazała się jak do tej pory największą rybą zawodów dając możliwość na nagrodę dla jej łowcy w tej kategorii.


7.34kg stanowisko nr 2

Na stanowiskach nr 8 i 2 nie udało się technicznie wyjąć żadnej rybki z wody choć noc i dla tych drużyn była owocna w brania.

Sobotni poranek zapowiadał zmiany w pogodzie. Piątkowe słońce zakryły chmury i dzień zapowiadał się typowo jesienny. Rybom jednak to nie przeszkadzało i postanowiły dopomóc wędkarzom w ich zmaganiach pozwalając się od czasu do czasu wyciągnąć z wody na matę. Być może pomogło w tym słonko, które na parę godzin przebiło się przez pochmurne niebo.


3.84kg stanowisko nr 8


9.84kg stanowisko nr 5 – w tym czasie największa ryba zawodów


7.22kg stanowisko nr 8


7.28kg stanowisko nr 4

W tak łownej atmosferze dotrwaliśmy do późnych godzin popołudniowych w których to organizator przewidział ognisko integracyjne dla zespołów pozwalając członkom na chwilę wytchnienia i odpoczynku od trudów rywalizacji. Chłodno-jesienna aura dała znać o sobie na chwilę zakłócając rytm imprezy, lecz wytrwałość uczestników pozwoliła na realizację zamierzonych celów.



Smak kiełbaski z ogniska, zimne piwerko i pogodne nastawienia sprawiły, że ta część imprezy chyba najbardziej pozostanie nam w pamięci. Obraz biesiadnej sielanki przerywa dźwięk centralki Radka Perszon, który wspólnie z ojcem Wojciechem w strugach deszczu i szalejącego wiatru przepływa na drugą stronę łowiska by dołowić kolejną rybę do swej puli. Wszyscy byliśmy godni podziwu dla poświęcenia ekipy w walce z żywiołami… to może mieć znaczenie w klasyfikacji ogólnej, nigdy nic nie wiadomo.


6.86 kg stanowisko nr 8

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i po kilku godzinkach sielankowego nastroju wszyscy zaczęli rozchodzić się na swoje stanowiska. Przed nimi jeszcze cała noc zmagań i niedzielne przedpołudnie. Zobaczymy co czas pokaże…
Krótko przed wieczorem na stanowisku nr 4 doławiane są dwa karpie


9.42kg stanowisko nr 4


10.86kg stanowisko nr 4

Noc ponownie okazała się owocna dla drużyn, szczególnie dla członków zespołu z 4-ki, którzy ze swoim dorobkiem już w sobotę objęli prowadzenie w zawodach. I się dokonało – największa ryba zawodów, rekord łowiska i najwięcej ryb przez noc z wszystkich zespołów. To naprawdę wielki sukces tej ekipy, która od samego początku narzuciła wielkie tempo połowu utrzymując je przez prawie dwie doby.


Przepiękna 19-tka wraz z łowcą oraz właścicielem łowiska Jackiem Owczarzakiem
Łowcą okazał się Wojciech Politowicz, który dokonał tego czynu stosując własne kulki. Taki sukces cieszy chyba najbardziej. Gratulację od zespołu sędziowskiego zostały złożone podczas oficjalnego ważenia.


8.20kg stanowisko nr 4


I karpiowe trio o łącznej wadze ponad 16kg

Dodatkowo jeden pełnołuski karpik o wadze 5.58……..

Na stanowisku nr 5 noc zaowocowała dwoma rybkami


10.78kg stanowisko nr 5


7.60kg stanowisko nr 5


Jedna rybka o wadze 3.68kg na stanowisku nr 8


oraz jedna na stanowisku nr 2 złowiona przez Rafała Kwiatkowskiego

Do zakończenia zawodów pozostało jeszcze kilka godzin a klasyfikacja wyglądała w ten sposób.
I miejsce zespół nr 4, II miejsce zespół nr 5 i III miejsce zespół nr 8. Ekipa z 4-ki była raczej już nie zagrożona, choć na takich zawodach wszystko może się zdarzyć. Na zaakcentowanie swojej wspaniałej formy mistrzowie doławiają jeszcze jednego karpika, który do końca potwierdził ich zwycięstwo


9.60kg stanowisko nr 4

Zawody zbliżały się ku końcowi, gdy z 8-ki dobiegł dźwięk sygnalizatora. Panowie stanęli na wysokości zadania kładąc na macie ostatnią rybę zawodów o wadze 6,82 przechylając tym samym szalę zwycięstwa nad zespołem nr 5 i wprowadzając ekipę na II miejsce


6.82kg stanowisko nr 8

Do godziny 12:00 już nic się nie zmieniło i wszyscy stawili się na ogłoszeniu wyników i wręczeniu nagród.



III miejsce zdobyli Krzysztof Gotowalski i Bartłomiej Gotowalski łowiąc 5 ryb o łącznej wadze 36,94kg



II miejsce zajęli rodzinny team Wojciech Perszon i Radosław Perszon łowiąc 7 karpi o łącznej wadze 41,44kg



Zwycięzcami zawodów zostali Wojciech Politowicz i Piotr Mierzyński z 16 złowionymi rybami o łącznej wadze 121,84kg, łowiąc największą rybę zawodów o wadze 19kg ustanawiając tym samym nowy rekord łowiska.



Wspólna fotografia



Zwycięzcom wręczono okolicznościowe puchary oraz dyplomy. Przekazane nagrody w postaci wysokiej klasy kulek proteinowych i dipów marki Bandit Carp oraz Carp Devil Baits ufundowane przez firmę BANDIT CARP oraz WWW.SKLEP-KARPIOWY.PL jak i właściciela łowiska dodatkowo osłodziły smak zwycięstwa. Z tego miejsca jeszcze raz gratuluję zwycięzcom oraz pozostałym drużyną z II i III pozycji.
Pozostałym uczestnikom serdeczne podziękowania za wytrwałość, wolę walki i super koleżeńską atmosferę w trakcie imprezy. Mam nadzieję, że zawody na łowisku w Krzekotowie na stałe zagoszczą w Waszych grafikach imprez wędkarskich. Ma nadzieję, że zobaczymy się w tym samym składzie w przyszłym roku.
W tym wszystkim zapomniałbym o jeszcze jednym ogniwie tej imprezy – o dwóch takich co….. po łowisku z wagą biegali i dzielnie znosili trudy zasiadki…. Tandem sędziowski – Marek Kosicki i Hubert Kwiatkowski…. Panowie mam nadzieję, że w przyszłym roku znów damy radę….




Serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia gdzieś nad wodą…..

Gniewosław Bosiacki