Na zasiadkę na Jarosławkach od czwartku do niedzieli umówiłem się z Radkiem i Krzyśkiem. W piątek miał do nas dołączyć Arek. Nad wodą zameldowałem się z Radkiem w czwartek o 9 rano. Szybkie rozpakowywanie i po godzinie zestawy leżały już w wodzie. Teraz zostało nęcenie spombem. Do wody poszło wiadro mieszanki pokruszonych kulek, słodkich pelletów oraz orzecha.

Pierwsze branie miał Radek i wyjął ładnego karpika ponad 11 kg. Zauważyłem, że karpie spławiają się blisko brzegu i przerzuciłem zestawy dużo bliżej. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Od 14 miałem regularne brania. Sprawdzał się bałwanek z kulek 14 mm o smaku orzecha. Przypony bardzo delikatne, zrobione na hakach nr 8 i 6. O 17 przyjechał Krzysiek i zamiast się rozkładać co chwila podbierał nam ryby. Karpie były w doskonałej kondycji, a hole długie i emocjonujące.  Trafiłem karpia 18,9 kg, którego holowałem prawie pół godziny. Brania do soboty były bardzo regularne, dopiero w sobotę wieczorem popsuła się pogoda i brania były rzadsze. Dosłownie kilka ryb miało poniżej 10 kg, a średnia wyniosła ponad 13 kg. Razem złowiliśmy 94 karpi i amurów o masie ponad 1200 kg. Moje największe ryby miały 19,5 i 18,9 kg, a ukoronowaniem zasiadki był 8 kg karp koi, który nigdy wcześniej nie był na haku. Razem złowiłem 30 ryb. Radek złowił 33 rybki, a największe miały ponad 17 kg. Krzysiek wyholował 31 ryb, a największy był karp miał 17,3 kg. Większość karpi była w przedziale 14 – 16 kg.

Przemek Bździuch

www.sklep-karpiowy.pl